piątek, 23 marca 2012

I'm back

Mamy już ukochaną przez wszystkich wiosnę. Czas postanowień, porządków i taak dalej. Ja też mam kilka zamiarów. ROZWIJAĆ PASJE, a nie tylko siedzieć w podręcznikach do nieprzydatnej biologii czy fizyki. KONIEC, nie będzie paska w tym roku huehue. Łapię się za aparat, ciuchy i kreatywne myślenie.
Kilka notek wcześniej pisałam jak to bardzo nie chce mi się wracać do miasta, do mieszkania na stancji, do życia 'aby do piątku'. Muszę przyznać, że ten rok jest o niebo lepszy od poprzedniego. Lepsza stancja, przyjaciółka w pokoju obok, rozsądniejsze podejście do szkoły. Simply better :)
A teraz poświęcę kilka zdań na opisanie jak bardzo jaram się wiosną! Ciepło, słońce, lekkie ciuchy, muzyka, która dodatkowo potęguje mój entuzjazm. No po prostu pjenknie ;3 Hip nutki chwilowo królują, tracki z Pitchforka miażdżą a Selah Sue, The Maccabees i Fostersi to favy jak na razie. Bon Iver, The Maccabees, Mumford & Sons na Openerze!!! A ja nie. dupa dupa dupa.

Olewam, olewam, nie wiem co sie ze mną dzieje. Miałam się cały dzień uczyć a właśnie powróciłam z małego wypadu na miasto z Parysem. Pierwszy raz byłam w Subway'u i się zakochałam mmm ;3 PYCHA PYCHA. A na weekendzie bawiłam się tak :

Jutro zlewam sprawdzian z fizyki i czuję się z tym źle :( chwilowo moim największym życzeniem jest być zdrową i już. Staram się nie rozpamiętywać pysznej kanapki z Subway'a i skupić się na mojej pożywnej owsiance z waflem ryżowym... śniadanie zapowiada się niezwykle ekscytująco. Howler- Back of your neck i wciąż Lana Del Ray i... do przodu. żegnam moi mili państwo.